Tu trafiają psy złapane przez ludzi.Są tu rzędy klatek a w każdej miska z wodą i jedzeniem.Jednak żaden pies nie chce tu przebywać.
***
Przed drzwiami zaparkowała furgonetka.Po chwili wyszedł z niej człowiek trzymając za kark wściekłą Vanitę.Wrzucił ją do pierwszego boksu zamknął drzwi i pojechał dalej.
***
Vanita zdezorientowana wstała z podłogi i zaczęła badać otoczenie.Wiedziała gdzie jest i wiedziała,że musi się jakoś stąd wydostać.Zaczęła drapać kraty,ale one nie chciały się rozerwać.Zaskomlała i odeszła od nich.Zajrzała do miski.-Przynajmniej mam co jeść.-pomyślała i ugryzła trochę.Potem zjadła resztę.Z pełnym brzuchem odeszła jeszcze kawałek i z rozpędu uderzyła w siatkę.Zaskrzypiało,ale poskutkowało to tylko bólem głowy.Vanita zaskomlała cicho i położyła się na macie w rogu.-Jakoś stąd wyjdę.-pomyślała i zasnęła.
Ostatnio edytowany przez Vanita (29-11-2010 10:02:51)
Offline